MKS-Kosztowy025

Sebastian Idczak dla www.mksledziny.pl:

Wracając po dłuższej przerwie do publicystyki, przedstawiamy dziś rozmowę z nowym trenerem MKS-u Sebastianem Idczakiem. Zaznaczamy, że przeprowadzono ją przed spotkaniem z Unią Kosztowy, a jako pierwsze pytanie dorzucamy właśnie pytanie odnośnie oceny trenera meczu 1 kolejki z rywalem zza miedzy.

Na początku prosimy o ocenę pierwszego spotkania z Unią Kosztowy.

Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dobra, tak jak sobie założyliśmy staraliśmy się grać piłką, choć było trochę niedokładności i dlatego nie można powiedzieć że graliśmy bardzo dobrze tak, jak to było w sparingach. W momencie jak dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce i zdobyliśmy przewagę optyczną stworzyliśmy sobie trzy sytuacje, które powinny skończyć się bramką jednak ani Kostrzewa zamykający dośrodkowanie, ani Bednarek w świetnej sytuacji i Kapela nie wykorzystali okazji. Goście próbowali kontr jednak szybko je przerywaliśmy konstruując kolejne akcję, dużo było zagrań bocznych pomocników na 16 metr jednak złe ustawienie napastników i pomocników spowodowało, że obrońcy ich wyprzedzali. Dopiero w 43 minucie moje zagranie do Kostrzewy, który wszedł do środka zagrał do Kapeli który zrobił mu obieg, minął obrońcę i pięknym strzałem dał nam prowadzenie i zwycięstwo.

Po przerwie Unia ruszyła do przodu nie pozwalając nam na rozegranie piłki i szybko ją traciliśmy, brakowało przytrzymania z przodu, za bardzo byliśmy cofnięci i nastawieni na obronę tego rezultatu. Z przewagi gości nie za wiele wynikało, choć jeden strzał z dystansu trafił w słupek, a drugi po rzucie rożnym minimalnie minął naszą bramkę. My wyprowadzaliśmy kontry, ale niestety brakuje jeszcze zimnej krwi w sytuacjach pod bramką bo i Kapela dwukrotnie, raz Firlej i Skutela mogli podwyższyć wynik.

 Podsumowując: cieszę się z trzech punktów i dobrej pierwszej połowy, choć potrafimy więcej. Niektórzy zawodnicy nie mięli takiej swobody w grze – jak w sparingach, ale myślę że jak zgramy wszystko na treningach, to nasza gra będzie jeszcze lepsza dla oka. Bo przecież kibice przychodzą zobaczyć dobrą piłkę popartą zwycięstwem.

To więc jakie konkretne zadanie postawił Pan swoim podopiecznym na progu nowego sezonu?

S.I.: Chcę żeby ta drużyna miała charakter oraz swój styl gry, by grała w piłkę i czerpała z tego radość. Chciałbym, żeby każdy zawodnik, który chcę się czegoś nowego nauczyć, chętnie przychodził na treningi i był w nie zaangażowany – to najważniejszy cel na dziś. Jeżeli będą te wszystkie czynniki spełnione to przyjdą i wyniki. Myślę, że miejsce w pierwszej piątce po jesieni będzie dobrym wynikiem.

Proszę krótko przedstawić nowych graczy MKS-u.
S.I.: Szymon Skutela i Piotrek Kapela to zawodnicy, z którymi przez ostatnie dwa lata grałem w Chrzcicielu. Obaj zrobili niesamowite postępy i na pewno będą wzmocnieniem drużyny, co udowodnili już w sparingach. Krzysiek Skiba również przyszedł ze mną z Chrzciciela, to doświadczony, świetny zawodnik i na nim będę opierał blok defensywny. Widać, że doskonale rozumie się z Sopelewskim i Karlikiem, którzy dostosowali się do poziomu Skiby.

Natomiast, Przemek Włoch ostatnio grał w Piaście Bieruń Nowy i był jednym z najlepszych bocznych pomocników w A klasie. Marcin Florek przyszedł z Nadwiślana Góra – ostatnio co prawda nie grał z powodu kontuzji, jednak pamiętam go jeszcze z występów w MOSM Tychy i jeśli wróci do swojej dobrej dyspozycji, będziemy mieli z niego pociechę. Cieszy mnie to, że zarówno nowi zawodnicy, jak i stara gwardia chcą ze sobą grać – nie ma podziałów w drużynie, co dobrze wróży na przyszłość.

Czy jest Pan zadowolony ze wzmocnień?

S.I.: Oczywiście – przecież sam ich sprowadziłem, trochę sytuację komplikuje mi sprawa Włocha, który pracuje na zmiany i nie zawsze może być, ale myślę że uda nam się ten problem rozwiązać. Mamy kadrę 20 zawodników plus ja i drugi trener Mariusz Gajewski, więc to wystarczy.

Jak przyjął Pan odejście Tomasza Matyska, który ostatnimi czasy uchodził za lidera tego zespołu?

S.I.: Szkoda, bo na pewno by się przydał, stanowił tu o sile drużyny, ale jeśli ma szansę grać wyżej  i powalczyć z Górą o awans do trzeciej ligi, to dlaczego miałby nie skorzystać z szansy. Tak też mu powiedziałem i życzę powodzenia w Nadwiślanie.

Którzy zawodnicy wydają się Panu obecnie najbardziej perspektywiczni?
S.I.: Na pewno Śliwa, Brona, Kostrzewa, Roszak czy młodzi Ingram, Frukacz – wszyscy mają duże możliwości i mogą wiele. Czasem wydaje mi się, że niektórzy z nich nie wiedzą, czy chcą grać piłkę, czy nie. Muszą zmienić swoją mentalność i nastawienie do treningów i samej piłki. Będę starał się im to zaszczepić, ale oni muszą tego chcieć. Bardzo dobrymi zawodnikami są też starsi gracze – wspomniani Karlik i Sopelewski, doświadczeni Bednarek i Firlej oraz ci, których sprowadziłem ze sobą i w połączeniu z lędzińską młodzieżą możemy stworzyć solidną drużynę.

Jakie cechy najbardziej Pan ceni u piłkarzy?

S.I.: Z najważniejszych cech to charakter i ambicja. Szanuję również zawodników nieustępliwych, dążących do doskonałości. Takich, którzy wychodzą na boisko po to żeby wygrać i dążą do tego. Moi zawodnicy muszą być twardzi, cwani na boisku i zarazem inteligentni – tak, by grali z korzyścią dla całego zespołu.

W której formacji widzi Pan siłę napędową zespołu?
S.I.: Każda formacja będzie oparta na doświadczonym zawodniku, któremu towarzyszyć będą młodzieżowcy. I każda ma grać w piłkę, bowiem tylko pełna współpraca wszystkich formacji może przynieść odpowiednie efekty.

Czy zdążył się Pan już zapoznać z naszą ligą? Którzy rywale Lędzin będą najgroźniejsi?
S.I.: Na początku sezonu można zaobserwować duże ruchy kadrowe, każdy chce się wzmocnić i tak się rzeczywiście dzieje – gdzie by nie spojrzeć, każda drużyna ma kogoś nowego. Jeżeli patrzeć na poprzedni sezon, to do faworytów na pewno będzie należała rezerwa GKS Katowice, Krupiński Suszec, czy Unia Bieruń Stary. Prawda jest taka, że w tej lidze każdy może wygrać z każdym.
Co zmieniło się w MKS od czasu Pana pobytu tutaj jako zawodnika? Jak Pan wspomina tamten czas?

S.I.: Wyremontowano z zewnątrz budynek klubowy, a jeśli chodzi o ludzi z którymi wtedy współpracowałem w Zarządzie, to tu nie nastąpiły większe zmiany. Współpraca wtedy była dobra i na taką liczę teraz, jako trener i zawodnik. Kilku chłopaków, z którymi grałem  także występuje nadal w MKS-ie, więc nie czuję się tu obco.
Marzenie na najbliższe sezony?

S.I.: Stworzyć silną drużynę, przed którą każdy będzie czuł respekt i z którą będzie się liczył. Chciałbym też stopniowo wprowadzać zdolnych juniorów do pierwszego zespołu, no i powalczyć o najwyższe cele w ciągu dwóch sezonów.

                                                                                                                    Rozmawiali: Poodel i Underek

  • R.W

    nie padło zasadnicze pytanie co Pan Panie trenerze sądzi o awansie i kiedy to może nastąpić

  • Jarek

    wg.mnie trener wzpowiedział się jasno i konkretnie. Mam nadzieję że dobre podejście trenera przełoży się na wyniki bo nam lędzinainom należy się minimum 4 liga ! 

  • R.W

    Pozostaje czekać na efekty. może za jakiś czas w soboty po południu zobaczymy kupe ludzi idących na mecz