MKS – Krupiński Suszec 1:3

Pierwszej w obecnym sezonie porażki na własnym boisku doznali piłkarze MKS-u. W pojedynku z Krupińskim Suszec nie mieli atutów, by powalczyć o kolejne zwycięstwo i zasłużenie przegrali.

Lędzinianie zaprezentowali się w nowych strojach w meczu z Krupińskim. Na zdjęciu autor gola dla MKS-u, Jacek Mikolasz. Foto: Underek

Goście od początku spotkania ruszyli do ataku, i efektem tej przewagi było uderzenie Lisa z wolnego w 5 minucie oraz akcja z 11 minuty, kiedy to Błażyca znalazł się w sytuacji sam na sam z Mokrym. W obu tych sytuacjach świetnie zachował sie nasz bramkarz i ratował zespół z opresji. W 15 minucie lędzinianie pierwszy raz poważnie zagrozili bramce gości i od razu padł gol. Z Rzutu rożnego dośrodkowywał Firlej, lecz z pierwszym razem uderzył zbyt nisko, gdy piłka jednak wróciła do niego po raz drugi, przyłożył sie solidniej i wrzucił piłkę na 5 metr, gdzie stał Jacek Mikolasz, który głową zdobył dla MKS-u prowadzenie. Goście ruszyli do ataku, grali szybko i składnie, a MKS miał problemy z konstruowaniem akcji. W 31 minucie Lis uderzył z dystansu tuz obok bramki. Krupiński dopiął swego w 35 minucie, w pozornie niegroźnej sytuacji – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mikolasz niefortunnie przedłużył lot piłki i uderzeniem pod poprzeczkę zaskoczył Mokrego, który nie zdołał przerzucić piłki nad bramką. Już dwie minuty później goście wyszli na prowadzenie, po dynamicznej akcji lewą stroną, Błażyca zamknął akcję i z bliska trafił do siatki. Już do końca tej części spotkania i przez całą drugą połowę to lędzinianie byli częściej w posiadaniu piłki, próbowali stwarzać zagrożenie pod bramką Fugla, lecz tego dnia grali wyjątkowo niedokładnie. MKS miał nadzieję do 82 minuty, wtedy to Szweda wykorzystał prostopadłe podanie i przelobował wychodzącego z bramki Mokrego, dając Krupińskiemu trzecią bramkę. Lędzinianie zagrożenie stwarzali głównie za sprawą aktywnego Brony, który pojawił się na boisku w 60 minucie. Kilka jego dynamicznych akcji mogło zakończyć sie bramką. W 76 minucie Sopelewski zamykając akcję Łukasza, uderzył zbyt lekko i Fugiel obronił. W 78 i 80 po rajdach prawą stroną Bronka, piłkę otrzymywał Gajewski, lecz za pierwszym razem uderzył z 15 metrów w Fugla, za drugim przestrzelił. W międzyczasie w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości znalazł się także Bomba, lecz nie zdołał oddać strzału, gdyż obrońca z Suszcza wybił mu wślizgiem spod nóg na rzut rożny.

Mariusz Gajewski nie zdołał odmienić losów spotkania. Foto: Underek

To było wszystko na co tego dnia było stać lędzińską drużynę. Jak na prezentującego szybką, ofensywną piłkę Krupińskiego, było to zdecydowanie za mało.

MKS: Mokry, Mikolasz, M.Roszak, Bednarek, Karlik (Gołaś 75), Śliwa, K.Firlej, Kulpiński (Brona 60), G.Kostrzewa (Sopelewski 60), Gajewski, Gardawski (Bomba 46)

Krupiński: Fugiel, Ziebura, Sitko, Biedrzycki, Osslislok, Ksiądz, Szweda, Brychlik, Błażyca (Pitlok 60), Świenty, Lis (Bugla 80)

żółte kartki: Gajewski, Kulpiński (MKS)