MKS – Leśnik 2:3, czyli fatalna passa trwa….

MKS Lędziny uległ Leśnikowi 2:3, doznając kolejnej porażki. Po szóstej przegranej z rzędu nikomu w klubie nie jest, i nie powinno być, do śmiechu… W tym spotkaniu w roli trenera lędzińskiej drużyny wystąpil Henryk Kostka, a jego obowiązki kierownicze przejął Sławomir Roszak.

Dawid Karlik, autor pierwszej bramki dla MKS-u. Foto: Lasman

Leśnik nie pokazał w tym spotkaniu niczego wielkiego, lecz już po 10 minutach było wiadomo, że zdobycie punktów przez MKS będzie wyjątkowo trudne. A to dlatego, że goście zdobyli zadali dwa ciosy. W 5 min Piórek dośrodkowywał piłkę z rzutu wolnego z 40 metrów z prawej strony boiska. Płasko rzucona piłka zaskoczyła naszą defensywę, i po minimalnym rykoszecie, wpadła do bramki obok zaskoczonego Mokrego. 120 sekund później po kiksie Roszaka, w pole karne wpadł Dąbrowiecki i mocnym strzałem po ziemi zdobył drugiego gola. Lędzinianie podnosili się po tych ciosach do 41 minuty, kiedy to uderzenie Kulpińskiego z 5 m – po wrzutce Gardawskiego z rzutu wolnego, obronił Sikorski. Była to pierwsza 100% okazja MKS-u. Trudno było poważnym zagrożeniem nazwać niecelne uderzenia Gajewskiego z 22, czy Mikolasza – głową z 3 m – z 25 minuty. W 40 minucie po zgraniu piłki przez Mikolasza, w bramkę z kolei nie trafił z 14 metrów Roszak.

Druga połowa była o wiele lepszym widowiskiem, lędzinianie zagrali odważniej i napędzili nieco strachu rywalowi. Po tym jak w 58 minucie, z 3 metrów fatalnie spudłował Koczur, już 120 sekund później jak trafia się do bramki pokazał Karlik, który uderzeniem z 20 metrów zaskoczył Sikorskiego i zdobył kontaktową bramkę. W odpowiedzi w 63 min. Knapek w polu karnym minął Samka, lecz uderzył obok bramki. Plany MKS-u który dążył do wyrównania pokrzyżował Ludwig, który w 65 minucie mocnym uderzeniem z wolnego z 20 metrów pokonał Mokrego który nie zdołał przenieść nad bramką zmierzającej pod poprzeczkę piłki.

Blisko zdobycia kontaktowej bramki w 76 minucie był Karlik, ale uderzona głową piłką minimalnie minęła długi słupek bramki Leśnika. Sikorski obronił także w sobie tylko wiadomy sposób uderzenie Karlika z woleja w 82 minucie. Na nic zdało się już także trafienie Gardawskiego z rzutu karnego w 85 minucie (po faulu na Bednarku).

Trafienie Gardawskiego nie odmieniło już losów spotkania…. Foto: Lasman

Lędzinianie nie zdołali już zdobyć trzeciego gola, kobiórzanie także nie grzeszyli skutecznością przy wykończeniu kontr (nawet w sytuacji 3 na 1), i wynik 2:3 stał się faktem.

MKS: Mokry, Mikolasz, Gołaś, Sopelewski, MRoszak (G.Kostrzewa 70), Karlik, Kulpiński (Napieraj 55), Bomba (Samek 46), Bednarek, Gajewski, Gardawski

Leśnik: Sikorski, Witek, Bogłowski, Zawisza, Ludwiczak (Michalski 90), Piórek (Renner 46), Skrzyński (Koczur 46), Ludwig (Olewiński 75), Paździorek, Dąbrowiecki, Knapek

żółte kartki: Mikolasz, Gołaś, Sopelewski, Gajewski, Karlik – Skrzyński, Paździorek, Knapek