MKS – Piast 6:0, w ostatnim meczu kontrolnym:)

MKS Lędziny nie pozostawił złudzeń rywalowi z Bierunia Nowego, i pokazał że jest w zdecydowanie lepszej formie. Lędzinianie zwyciężyli pewnie 6:0. Trzeba jednak przyznać, że za tydzień w Mokrem, rywal będzie o wiele bardziej wymagający.

MKS Lędziny przed meczem. Foto: Underek

U góry od lewej: Mariusz Gajewski, Dawid Karlik, Łukasz Brona, Marcin Polarz (grający trener), Jacek Mikolasz, Mateusz Roszak, Dawid Frąckowiak, Adrian Gąsior, Piotr Bomba, Sławomir Roszak (kierownik)

U dołu od lewej: Krzysztof Firlej, Tomasz Matysek, Kamil Sowik, Krzysztof Mokry, Michał Śliz, Mateusz Śliwa, Tomasz Czarnecki, Bartosz Papacz, Łukasz Samek

Goście dziś stanowili tło dla piłkarzy MKS-u, a jedną jedyną okazję dla zespołu z Bierunia stworzył ..wypożyczony rywalowi na ten mecz Adrian Gąsior, który w drugiej połowie po indywidualnej akcji trafił w słupek. A MKS stworzył sobie wiele okazji do zdobycia gola, lecz zanim worek z bramkami się rozwiązał, nasi zawodnicy seryjnie marnowali doskonałe okazje. W 5 minucie Karlik z 10 m trafił w poprzeczkę, w 12 Gajewski minimalnie chybił po dograniu Matyska, w 16 Firlej z woleja uderzył wprost w bramkarza, w 18 Gajewski tym razem przegrał pojedynek sam na sam, podobnie jak Matysek w 21. W 25 minucie Karlik główkował, lecz piłkę bramkarz wybił na róg, a w 26 zdołał obronić bombę Brony z 20 m, następnie w 30 minucie Mateusz Roszak z 3 metrów, przestrzelił nad bramką. Jeszcze w 32 minucie Karlik uderzył obok bramki z 20 m, lecz wreszcie w 34 minucie dopięliśmy swego. Matysek z 30 m uderzył z wolnego tuż przy słupku i bramkarz Piasta nie miał szans. A kilkadziesiąt sekund poźniej, po rzucie rożnym, Gajewski dopadł do odbitej piłki i wolejem z 10 metrów zdobył drugiego gola.

Druga połowa rozpoczęła się podobnie od nieskutecznej gry MKS-u, Samek w 50 i 55 minucie będąc sam na sam z bramkarzem uderzał obok bramki. Zrehabilitował się w 65 minucie wykorzystując błąd obrońcy Piasta i z bliska wpakował piłkę do siatki. W 70 minucie strzałem z kilku metrów czwartą bramkę zdobył przymierzany do MKS-u Dawid Frąckowiak (były gracz GKS-u Tychy, Walki Zabrze, a ostatnio Górnika Wesoła). W 82 po raz kolejny na listę strzelców wpisał się Samek, który wykończył świetne podanie Polarza, w 90 minucie dzieła zniszczenia dokończył Bartosz Papacz, który trafił do siatki po podaniu Roszaka.

MKS: Mokry, Polarz, Mikolasz, M.Roszak, Sowik, Karlik, K.Firlej, Śliwa (Czarnecki 60), Matysek (Samek 46), Gajewski (Frąckowiak 46), Brona

Jak już wspomniałem, istnieje szansa by w MKS-ie wiosną występował Dawid Frąckowiak. Pokazał się z dziś z bardzo dobrej strony, i niewątpliwie byłby wzmocnieniem linii ataku MKS-u. Wszystko zależy od tego czy nasi działacze dogadają się z Górnikiem Wesoła.

Wiosną prawdopodobnie w MKS-ie nie zobaczymy Łukasza Gardawskiego, który ma zostać wypożyczony do Górnika 09 Myslowice. Z pozostałych zawodników zabrakło dziś Grzegorza Bednarka, Krzysztofa Kulpińskiego, Piotra Bomby, Radka Roszaka i Damian Sopelewskiego.

Wszystko wskazuje na to, że trener Polarz w zasadzie wie juz na kogo postawi w pierwszym meczu z Orłem. Czas eksperymentow dobiegł końca, pozostaje poprawić skuteczność i myślę, że można być umiarkowanym optymistą przed rozpoczęciem rundy.