Rozmowa z Mateuszem Śliwą:

Zima w pełni, a my przedstawiamy rozmowę z Mateuszem Śliwą – piłkarzem MKS-u wybranym najlepszym zawodnikiem jesieni sezonu 2012/2013. Tym akcentem zakończymy myślę podsumowanie rundy jesiennej w wykonaniu Naszej drużyny i poznamy odczucia, jakie panują w zespole od strony zespołu, oczami jednego z czołowych zawodników drużyny Sebastiana Idczaka.

Mateusz Śliwa przy piłce. Foto: Tomasz Naskręcki

Underek: Czy uważasz tą rundę za tak dobrą w swoim wykonaniu, że zasłużyłeś na miano najlepszego zawodnika jesieni?

M.Ś.: Uważam, że runda w moim wykonaniu była dobra, ale nie najlepsza. Wiem, że stać mnie na jeszcze więcej i chciałbym to pokazać w kolejnych latach przygody z piłką. Czy zasłużyłem? Być może tak, być może nie. Nie mnie to oceniać, tak wybrali internauci z czego nie ukrywam jestem bardzo zadowolony.

Underek: Co ten wybór kibiców dla Ciebie oznacza?

M.Ś.: Wielkie wyróżnienie a także determinację do dalszego trenowania i pokazania, że się nie mylili.

Poodel: Co sprawiło, że w minionej rundzie bawiliście się w „janosików” – zabieraliście bogatym (Bełk, Czarni, wyrównana gra z Krupińskim, punkt z Unią Bieruń), zaś daliście biednym (Studzionka, Jejkowice)? Skąd takie wahania formy czasem?

M.Ś.: Tak naprawdę to chyba nikt tego do końca nie wie. Na każdy mecz wychodzimy po to żeby wygrać, w szatni jeden drugiego mobilizuje do walki i skupienia od samego początku. Wychodzimy na boisko i jest różnie. Ale zapewniam, że nikt nie może nam zarzucić braku zacięcia w grze, determinacji i walki do samego końca, w tej rundzie przecież wiele meczów rozstrzygało się w drugiej połowie, a nawet w ostatnich minutach i to przeważnie na naszą korzyść: czy to był remisy ze Studzionką bądź Energetykiem, czy wygrana z Bełkiem.

Poodel: Czy piąte miejsce w tabeli odzwierciedla Wasze obecne możliwości? Jakie są Twoje oczekiwania wobec całej drużyny?

M.Ś.: Myślę, że nie. Z taką grą jaką prezentujemy w tym sezonie jestem pewien, że zasługujemy na pierwszą trójkę.  Oczekiwania wobec drużyny na wiosnę są takie: „Chciałbym, aby każdy uwierzył, że możemy powalczyć jeszcze w tym sezonie o miejsce na samym szczycie”.

Underek: Która ekipa z ligi najbardziej zaskoczyła jesienią pozytywnie, a która negatywnie?

M.Ś.: W moim odczuciu pozytywnie zaskoczyły na pewno Kosztowy. Myślałem natomiast, że rezerwy GKS-u Tychy sprawią nam dużo problemów, jesienią było jednak zupełnie inaczej.

Poodel: Kto mistrzem – Krupiński czy Bełk?

M.Ś.: My 😉 jeszcze jest runda wiosenna, także na pewno nikt się nie podda i parę drużyn, nie tylko wymienione wyżej zespoły, będzie walczyło o to miano.

Underek: Przed Wami długi okres przygotowawczy: jak taka długa bo czteromiesięczna przerwa wpływa na formę zawodnika?

M.Ś.: Nie odpoczywamy zbyt długo, bo tak naprawdę tylko przez ok. miesiąca. Od początku stycznia zaczynamy treningi, a już tydzień później mamy pierwszy sparing, więc trener dba o nas, abyśmy nie zapomnieli jak się gra w piłkę.

Underek: Czy ciężko jest tak przygotowywać się prawie trzy miesiące bez rywalizacji o punkty?

M.Ś.: Gra w sparingach wiele różni się od walki o punkty, ale w sezonie przygotowawczym mamy wiele gier kontrolnych i każdy z nas tak samo będzie walczył, aby to on wystąpił w pierwszym meczu rundy wiosennej.  Myślę, że fakt tak długiej przerwy nie stanowi dla nas żadnych trudności w przygotowaniu.

Poodel.: Co najbardziej cenisz w obecnym trenerze Idczaku?

M.Ś.: Pewnie to, że stawia zawsze na swoim. Jak to na trenera przystało nie da sobie nic powiedzieć. Wiem to z własnego doświadczenia, ponieważ nie raz miałem odwagę zwrócić uwagę na coś co mi się nie podobało w tym co robi, ale szybko dawał mi do zrozumienia, że jest inaczej i że to on ma rację.

Underek: A z którym z dotychczasowych trenerów, który prowadził MKS, współpracowało Ci się najlepiej?

M.Ś.: Do tej pory miałem dwóch takich trenerów, jednym z nich jest były trener Lędzin Marcin Polarz, który wprowadzał do zespołu bardzo dobrą atmosferę, a to przekładało się na dobrą współpracę na treningach, czy tez potem w meczu. Drugi z nich to obecny trener Idczak, przychodząc do Lędzin niewielu mu dobrze wróżyło, ale widząc jakie postępy zrobiliśmy od czasu jego kadencji, nikt złego słowa nie powie o sposobie prowadzenia przez niego drużyny.

Underek: Na jakiej pozycji w linii pomocy czujesz się najlepiej? Z którym z partnerów najlepiej Ci się współpracuje?

M.Ś.: Najlepiej czuje się w środku pomocy, lubię czuć piłkę przy nodze, pokazywać się na pozycję i grac z kolegami z drużyny. Bardzo dobrze gra mi się z Michałem Gadajem czy Piotrem Kapelą, ale tak naprawdę mógłbym tu wymienić całą drużyną, bo to z nią tworzymy jedną całość i zgrany zespół.

Underek: Czy chciałbyś w przyszłości zagrać w innym klubie w wyższej klasie rozgrywkowej, czy zamierasz zostać w Lędzinach?

M.Ś.: Chciałbym spróbować swoich sił gdzieś wyżej, ale nie zależy to w tym momencie ode mnie tylko od mojej pracy zawodowej. Wszystko okaże się w ciągu najbliższego pół roku i zależy od tego, na co na co będę mógł sobie pozwolić w tej kwestii.

Poodel: Twoim znakiem firmowym stały się rzuty wolne. Czy jest piłkarz, który szczególnie Cię inspiruje w wykonywaniu tych stałych fragmentów?

M.Ś.: Nigdy nie naśladowałem żadnego piłkarza wykonującego rzuty wolne. Staram się uderzyć w swoim stylu i jak tylko potrafię najlepiej, ciesze się, że czasem naprawdę nieźle mi to wychodzi 😉

Underek: Zwracasz na treningach szczególna uwagę na wykonywanie rzutów wolnych?

M.Ś.: Podczas treningu zwracam uwagę na każde ćwiczenie, które zadaje mi trener, nie skupiam się tylko i wyłącznie na rzutach wolnych. Wyjątkiem są treningi ze stałymi fragmentami gry, wówczas przykładam się i skupiam na zadanych przez trenera ćwiczeniach.

Underek: Który z goli zdobytych dla MKS-u uważasz do tej pory za Twój najładniejszy?

M.Ś.: Dużo ich było haha ;p a tak na poważnie, to w pamięci utkwiła mi bramka zdobyta właśnie z rzutu wolnego; podejmowaliśmy wtedy na własnym boisku Stal Chełm Śląski, na początku meczu nie wykorzystałem rzutu karnego,  a pod koniec pierwszej połowy miałem okazję do rehabilitacji. Wykonywałem rzut wolny z ok.37 m., a piłka po uderzeniu wylądowała w okolicach okienka bramki. Przegraliśmy wówczas ten mecz, ale to nie zmienia faktu, że z takiej ładnej bramki byłem zadowolony.

To w tym skrócie można zobaczyć bramkę, o której mówi M.Śliwa.

Underek: A gdybyś miał wskazać, jaki był Twój najlepszy mecz rozegrany dla MKS-u?

M.Ś.: Nie szukając daleko, mecz w rundzie jesiennej. Wtedy jeszcze z liderem naszej grupy LKSem Bełk, trafiłem bramkę z rzutu wolnego, a w ostatnich minutach wykonywałem rzut rożny, po którym Mateusz Roszak strzelił drugą bramkę zwycięską.

Poodel: Jaki był najtrudniejszy rywal, przeciw któremu przyszło Ci dotychczas grać?

M.Ś.: Trudno powiedzieć, każdy rywal jest wymagający, do każdego podchodzę z respektem i dążę do tego, abym to ja był tym lepszym.

Poodel: Wielu internautów deklaruję sympatię dla MKS, ale na meczach bywa różnie. Czujecie, że macie dla kogo walczyć?

M.Ś.: Tak na pewno, wielu naszych przyjaciół czy rodziny przychodzą na mecze, staramy pokazać się jak z najlepszej strony, a to co wykrzykują niektórzy – zazwyczaj starsi panowie, to ich sprawa. Ja głównie skupiam się na grze, więc bardzo często ich nie słyszę.

Underek: Czy nadal występujesz w zimowych rozgrywkach halowych? W jaki sposób traktujesz zimowe występy w barwach Joga Bonito w lidze halowej w Lędzinach?

M.Ś.: Tak nadal gram w barwach Joga Bonito. Mamy ciekawy zespół i do meczów na hali podchodzimy raczej na luzie, nie zmienia to faktu iż zawsze dążymy do zwycięstwa.

Poodel: Twoje piłkarskie cele na nowy rok?

M.Ś.: Cel jest tylko jeden: wygrać ligę okręgową, co będzie wielkim wyzwaniem, ale wiem że stać nas na to.

Underek: Który z ligowych rywali budzi u Ciebie i w zespole największą mobilizację i szczególną chęć pokazania się?

M.Ś.: Na pewno derby z Bieruniem, czy Kosztowami, jak i mecze z drużynami z czołówki takimi jak Bełk czy Krupiński wyzwalają dodatkowe emocje i adrenalinę.

Underek: Przed Wami długi okres przygotowawczy: czy taka długa, bo czteromiesięczna, przerwa wpływa na formę zawodnika?

M.Ś.: Nie odpoczywamy zbyt długo, bo tak naprawdę tylko przez ok. miesiąca. Od początku stycznia zaczynamy treningi, a już tydzień później mamy pierwszy sparing, więc trener dba o nas, abyśmy nie zapomnieli jak się gra w piłkę.
Underek: Czy ciężko jest tak przygotowywać się prawie trzy miesiące bez rywalizacji o punkty?

M.Ś.: Gra w sparingach wiele różni się od walki o punkty, ale w sezonie przygotowawczym mamy wiele gier kontrolnych i każdy z nas tak samo będzie walczył, aby to on wystąpił w pierwszym meczu rundy wiosennej.  Myślę, że fakt tak długiej przerwy nie stanowi dla nas żadnych trudności w przygotowaniu.

Poodel: Jak oceniasz stronę internetową klubu? Co byś na niej zmienił :)?

M.Ś.: Strona internetowa jest bardzo dobrze prowadzona. Wchodząc na strony innych klubów nie spotkałem się z tym, aby były dodawane opisy, filmiki, zdjęcia, czy jak tym razem wywiad. Sam osobiście nie zmieniałbym niczego na stronce.

                                                                                                               Rozmawiali: Underek i Poodel