Sokół rozszarpał drużyne MKS-u…

Porażką 2:3 zakończył się mecz MKS-u Lędziny z Sokołem Wola, tym samym lędzinianie doznali pierwszej porażki w sezonie 2008/2009, porażki która boli bardzo mocno.

Dlaczego boli? Otóż zespołowi Sokoła nie można odmówić ambicji i waleczności, lecz dzisiejszy mecz w sporej części wyglądał tak, że gospodarze wybijali piłkę po autach, a nasi zawodnicy próbowali znaleźć receptę na skomasowaną defensywę Sokoła….Wolanie grali prostą piłkę i przez większą część meczu tylko się bronili. A w pierwszej połowie przewaga MKS-u była przygniatająca. Gospodarze tylko raz zagrozili bramce MKS-u, zrobili to jednak skutecznie. W 9 minucie po akcji lewą stroną boiska nastąpił przerzut na prawą, zgranie do środka i Gabriel Pala z 3 metrów wepchnął piłkę do bramki. I to by było na tyle ze strony Sokoła. MKS ruszył do ataku, lecz nie stworzył sobie wielu okazji do zdobycia gola. Już w 12 jednak powinno paść wyrównanie, jednak po prostopadłym podaniu Kulpińskiego, Gardawski w sytuacji jeden na jeden z Czmokiem, trafił w poprzeczkę. Bramkarzowi znanemu z występów w lędzińskim klubie dopisało szczęście, lecz później popisywał się świetnymi interwencjami. Wpierw uratował gospodarzy kapitalnie broniąc strzał Śliwy z narożnika pola karnego w 28 minucie, następnie w 42 w sobie tylko znany sposób odbił na róg piłkę uderzoną przez Gołasia w sytuacji sam na sam.

W drugiej połowie pech nas nie opuścił, choć zaczęła sie ona dla MKS-u bardzo dobrze. W 51 minucie Bomba zagrał długą piłkę w pole karne, a tam Krzysiu Firlej swoją firmową lewą nogą strzałem w długi róg zdobył wyrównanie. Wydawało się, że MKS pójdzie za ciosem, lecz w 57 minucie po stracie Roszaka i dośrodkowaniu z prawej strony Żurawiecki strzałem z 5 metrów pokonał Mokrego. Kolejne nieszczeście nastapiło w 62 minucie, wtedy to Mokry broniąc uderzenie Rozmusa w okienko, doznał urazu i musiał opuścić boisko. Zastępujący go Malik zapewne nie przypuszczał, że gola strzeli mu.. kolega z drużyny Gołaś. Lecz właśnie w 75 minucie Łukasz przeciął w polu karnym podanie rywala i niefortunnie zaskoczył rezerwowego bramkarza MKS-u. Lędzinanie zerwali się jeszcze raz i dwie minuty później rozgrywajacy dobry mecz Kulpiński z bliska, po zgraniu Bomby daleko wrzuconej z autu piłki, trafił do siatki.

Niestety, już do końca MKS-owi nie udało się przeprowadzić akcji na wagę jednego punktu w tym spotkaniu. Szkoda, gdyż można było pokusić się w Woli choćby o jeden punkt….

MKS: Mokry (Malik 63) – Mikolasz (Gajewski 46), M.Roszak (Napieraj 63), Karlik, Gołaś, Bednarek, Śliwa (Samek 46), K.Firlej, Kulpiński, Bomba, Gardawski

żółte kartki: Bomba, Gołaś, Karlik