Upragniona wygrana na zakończenie:

Wreszcie piłkarze MKS-u poprawili humory i sobie, i swoim kibicom, wygrywając mecz 17 kolejki klasy okręgowej z LKS-em Bełk. Niech ta wygrana będzie zwiastunem spokojniejszej zimy i udanej wiosny, w której to lędziński zespół poprowadzi nowy szkoleniowiec.

Dziś po raz kolejny na ławce zasiadł Wiesław Szwarocki i poprowadził MKS do wygranej 5:2 (3:1) nad niewygodnym rywalem.

Jednym z bohaterów spotkania był Łukasz Brona, który dwa razy otwierał kolegom drogę do bramki rywala. Foto: Underek

Gdy Gajewski w 3 minucie przegrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem Bełku (po podaniu Brony), a Holeczki w 7 po błędzie Karlika w analogicznej sytuacji pokonał Mokrego, wydawało się że koszmar minionych spotkań powraca. Tym razem jednak lędzinianie nie dali sie stłamsić i już w 13 minucie Mikolasz powinien wyrównać po podaniu Karlika, lecz przestrzelił z 7 m. Jak zdobywać gole pokazał jednak Krzysiek Firlej 3 minuty później, wykorzystał bład bramkarza, który nie opanował piłki w polu karnym i z ostrego kąta umieścił futbolówkę w siatce. Już w 20 minucie MKS wyszedł na prowadzenie za sprawą Gardawskiego, który strzałem z pierwszej piłki wykończył dośrodkowanie z prawej strony Brony. W 25 Gardawski grożnie uderzył z rzutu wolnego z 20 metrów, a szykujący się do dobitki Śliwa w ostatniej chwili został zablokowany.

Mateusz Śliwa nie potrafi doczekać się swego pierwszego trafienia dla MKS-u. Na kolejne okazje trzeba poczekać do wiosny. Foto: Underek

Goście próbowali atakować, najlepszą okazje zmarnowali w 36 minucie, kiedy to Mikolasz zablokował na 5 metrze napastnika gości, ratując MKS przed stratą gola. Gracze gości pomyśleli, że skoro nie da się trafić do siatki Mokrego, to może uda się do własnej? W 43 minucie po wrzutce Gardawskiego z wolnego, pięknym uderzeniem głową w długi róg własnego bramkarza zaskoczył Łasecki.

Druga połowa przyniosła nieco mniej emocji. W 56 minucie Gardawski nie zdołał jeszcze pokonać bramkarza gości, gdyż jego strzał przeszedł wzdłuż linii bramkowej. Za to w długi róg idealnie przymierzył w 60 minucie Gajewski z 20 metrów, który nie zmarnował podania rozgrywającego bardzo dobry mecz Brony. Goście odpowiedzieli trafieniem Papugi w 65 minucie – przy uderzeniu z 25 metrów Mokry nie miał żadnych szans. Na ripostę MKS-u przyszło poczekać do 80 minuty, po wrzutce Firleja Kulpińskimu piłkę z głowy ściągnął obrońca gości, a 120 sekund później bramkarz z Bełku obronił uderzenie Gardawskiego z 7 metrów. Dopiero po tym jak na pięć minut przed końcem z boiska za drugą żółta kartkę wyleciał Tokarz, lędzinianie zdobyli gola. W 90 minucie Gardawski niesygnalizowanym uderzeniem z rzutu wolnego z 18 metrów, po raz piąty umieścił piłkę w bramce LKS-u Bełk.

MKS: Mokry – Mikolasz, Gołaś (G.Kostrzewa 70), M.Roszak, K.Firlej, Karlik, Bednarek, Śliwa (Salamon 75), Gardawski, Brona (Kulpiński 61), Gajewski (Napieraj 85)

żółte kartki: Roszak, Karlik, Gardawski, Kostrzewa