Zwycięstwo na inaugurację!!!

Inauguracyjny mecz z Piastem Leszczyny przyniósł lędzińskiej drużynie pierwsze 3 punkty w nowym sezonie, po ciekawym spotkaniu i zwłaszcza świetnej w wykonaniu lędzińskich piłkarzy pierwszej połowie, MKS zwyciężył Piasta 4:2.

Początku spotkania nie można określić mianem emocjonującego, gdyż obie drużyny grały zachowawczo i badały się wzajemnie. Żadna z drużyn nie stworzyła sobie 100% okazji do zdobycia gola, warte uwagi były jedynie akcja z 7 minuty kiedy to obrońca Piasta po dośrodkowaniu Bednarka w ostatniej chwili w polu karnym ubiegł Samka oraz z sytuacja z minuty 9 – wtedy Samek po rykoszecie nie trafił w piłkę będąc kilka metrów przed bramką. Pierwsze poważne ostrzeżenie dla gości padło w 22 minucie, ale jeszcze wtedy Gardawski zdobywając gola był na spalonym. 4 minuty później po dobrze wykonanym rzucie rożnym przez Sopelewskiego i zgraniu piłki wpierw przez Mikolasza, a następnie przez Karlika, Samek z 3 metrów fatalnie spudłował. Jednak już w 30 minucie w pełni się zrehabilitował. Po świetnej akcji Śliwy który na lewej stronie, który minął dwóch rywali i dograł w pole karne, piłka trafiła po małym zamieszaniu na piąty metr do Samka a ten przelobował bramkarza gości.

W 35 minucie powinno być 2:0, ale żaden z naszych graczy nie wykorzystał świetnego dośrodkowania z rzutu wolnego Sopelewskiego. Okres przewagi MKS-u przyniósł jednak upragnioną drugą bramkę już w 38 minucie, świetnie rozegrane w środku pola przez naszych graczy, futbolówka trafiła do Samka, ten pociągnął prawą stroną i dośrodkował na długi słupek, gdzie Gardawskiemu pozostało dopełnić formalności strzelając głową do pustej bramki.

Było 2:0 i nasi piłkarze poszli za ciosem, 42 minuta i świetne prostopadłe podanie Śliwy do Bednarka, ten wchodzi w pole karne, mija bramkarza i strzałem do pustej bramki zdobywa trzecią bramkę.

To był zabójczy kwadrans MKS-u!

W drugiej połowie do głosu doszli goście, którzy dążyli do zmniejszenia rozmiarów porażki, jednak nasz zespół także groźnie kontratakował. Na niecelne uderzenie Piontka z woleja z 16 metrów, MKS odpowiedział dwoma rajdami Bednarka prawą stroną – w 50 i 53 minucie – jednak obu dośrodkowań nie zdołał wykorzystać Sopelewski. Za pierwszym razem nie trafił głową w piłkę na 6 m, a za drugim z 16 metrów uderzył troszkę za wysoko. W 58 minucie nasz zespół ratuje słupek, zaś kilkadziesiąt sekund później kotłuje sie pod bramką Piasta, lecz bramkarz gości najpierw wybija przed siebie uderzenie Gardawskiego z 10 m, a następnie broni dobitkę Karlika z 30 m, wybijając piłkę na rzut rożny. Kolejne minuty to oblężenie bramki lędzińskiej, lecz Mokry potwierdził że nie stracił swojej dobrej formy w rundy wiosennej, najpierw broniąc strzał napastnika gości z 15 metrów, a kilkadziesiąt sekund później udanie interweniując nogami na linii bramkowej. Goście dopięli swego w 73 minucie, lecz spora w tym zasługa Sali, który nie trafił czysto w piłkę w polu karnym, a następnie nie zdołał zablokować strzału z 12 m, piłka po rykoszecie od naszego młodego obrońcy wpadła do siatki i było 3:1. Po tym golu zaatakowali lędzinianie i w 75 minucie z 5 metrów z woleja uderzał Samek, lecz został zablokowany w ostatniej chwili. Jednak już dwie minuty później sprawy w swoje ręce wziął „Żółwik” i dopadł do wybitej po rzucie rożnym piłki, bez namysłu uderzył z 30 m i trafił w samo okienko bramki gości. Gol stadiony świata!

Minutę później rezultat podwyższyć mógł Karlik, lecz przegrał na 10 metrze pojedynek sam na sam z bramkarzem Piasta. Co nie udało się Karlikowi, to powiodło się zawodnikowi gości, którzy w 80 minucie strzałem z 25 metrów zaskoczył Mokrego. Ostatnią wartą uwagi akcje przeprowadził nasz zespół, lecz w 85 minucie Salamon nie zdążył zamknąć wślizgiem dośrodkowania Gąsiora z prawej strony. Zabrakło kilku centymetrów.

Gratulujemy MKS-owi zwycięstwa i życzymy sobie by było ono zwiastunem udanej jesieni w wykonaniu lędzińskich piłkarzy:)

MKS: Mokry – Mikolasz, Bednarek, Karlik, M.Roszak, Gołaś, Samek(Gąsior 80), Sopelewski (Salamon 65), K.Firlej (Sala 46), Śliwa (Napieraj 70), Gardawski

żółta kartka: K.Firlej